2 grudnia, 2024

Euro 2024

Bo liczy się gra

Największy wygrany kampanii wrześniowej w LN

Polacy na otwarcie Ligi Narodów nikogo na kolana nie rzucili, a wątpliwości dotyczące gry reprezentacji z pewnością nie zostały rozwiane, lecz byli też oczywiście tacy, którzy zyskali. Najbardziej – Kamil Jóźwiak.


Zdaniem wielu ekspertów, to właśnie on okazał się największym wygranym wrześniowego zgrupowania reprezentacji Polski i meczów z Holandią oraz Bośnią i Hercegowiną. Kariera Kamila Jóźwiaka nabiera rozpędu i tego potwierdzeniem była jego postawa na otwarcie Ligi Narodów. – Tymi meczami zdał piłkarską maturę w pierwszej reprezentacji. To były jego dwa dobre występy, w ofensywie i defensywie – podsumował Jerzy Brzęczek, selekcjoner biało-czerwonych.

W wyjściowym składzie Polski w Lidze Narodów

Jóźwiak oba spotkania, w Amsterdamie i Zenicy, zaczął w wyjściowym składzie. Za pierwszym razem tworzył parę skrzydłowych z Sebastianem Szymańskim, za drugim – z Kamilem Grosickim, którego w Holandii „posadził” na ławce rezerwowych. 22-letni boczny pomocnik należał do wyróżniających się postaci reprezentacji. Nie brał się brać gry na siebie, wchodził w pojedynki, był odważny, szukał też strzałów z dystansu. Z Holandią zagrał 70 minut i ujrzał żółtą kartkę, zmienił go Grosicki. Z Bośnią zaliczył pełne 90 minut, a sam zwracał uwagę przede wszystkim na defensywę.
– Wielu trenerów powtarzało mi, że muszę ją poprawić. Kiedyś to był mój problem. Dziś uważam, że wyglądam już pod tym względem dużo lepiej. Czuję się dobrze przygotowany do sezonu. Odczuwalne było, że mecze reprezentacji to inna intensywność niż w ekstraklasie, a już na pewno z Holandią, ale myślę, iż dałem radę – podsumował Kamil Jóźwiak, dla którego były to występy nr 2 i 3 w seniorskiej reprezentacji.

Spotkanie z selekcjonerem w GKS Katowice

Zadebiutował w poprzednim roku, w kończącym eliminacje do Euro spotkaniu ze Słowenią na warszawskim PGE Narodowym. Polska wygrała 3:2, Jóźwiak w 86. minucie zastąpił Sebastiana Szymańskiego. Kolejne dwa mecze, po długiej reprezentacyjnej przerwie spowodowanej pandemią, były już w wyjściowym składzie. Postęp 22-latka jest harmonijny, a przyczynił się też w jakimś stopniu do tego Jerzy Brzęczek. Gdy wiosną 2017 roku Jóźwiak został wypożyczony z Poznania do GKS-u Katowice, trenerem ówczesnego pierwszoligowca był właśnie Brzęczek. Po powrocie do Lecha skrzydłowy zaczął grać coraz regularniej, aż wyrósł na czołową postać ekstraklasy.

Transfer do ligi angielskiej z Lecha Poznań

Już tego lata zagraniczny transfer był nieunikniony. Jóźwiak na zgrupowanie kadry stawił się jako piłkarz Lecha, a na to kolejne przyleci już z Wysp Brytyjskich. Został sprzedany do Derby Country, czyli klubu z angielskiej Championship, w którym spotkał się z Krystianem Bielikiem, podpisując 4-letni kontrakt. O regularną grę będzie mu tam znacznie trudniej niż w ekstraklasie, a stawka jest spora. To nie tylko ugruntowanie swej pozycji w pierwszym zagranicznym klubie, ale też walka o miejsce w reprezentacji na przyszłoroczne finały Euro. Pozycję wyjściową 22-latek ma jednak bardzo dobrą. Znacząco wzmocnił ją we wrześniu. Czy po latach będzie wspominał ten miesiąc jako przełomowy w życiu?